poniedziałek, 9 października 2017

Newsy!

Ostatnio wiele ekscytujących rzeczy mnie spotyka. Chcę dzisiaj się z Wami podzielić właśnie tymi nowościami z naszego Manusiowego świata.

Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest impreza schroniska TOZ „Fauna” w Rudzie Śląskiej. Impreza pierwotnie miała odbyć się 23 września, jednak ze względu na złe warunki atmosferyczne przeniesiono ją na 14 października. Odbędzie się charytatywny bieg z psem z zadaniami do wykonania, będzie ognisko i… pokaz sztuczek! Tak, tak, pokaz sztuczek pieska Manu.


Dziewczyny ze schroniska zaproponowały nam byśmy pokazali, że z psem schroniskowym też można pracować, bawić się tą pracą, osiągać efekty i mieć ogromną satysfakcję z tego. Nigdy wcześniej nie robiliśmy takiego oficjalnego pokazu naszych umiejętności, tym bardziej jestem ciekawa czy Manu da radę się skoncentrować w obecności wielu psów i ludzi. Zobaczymy czy będziemy mogli się chwalić dozgonnie tym, że było idealnie, czy śmiać z naszej wtopy.


Impreza ma bardzo szczytny cel, dlatego nie zastanawiałam się dwa razy i od pewnego czasu (niestety z ponad dwutygodniową przerwą na chorobę) ćwiczymy nasz układ w różnych miejscach i rozproszeniach. Serdecznie zapraszamy do uczestnictwa w imprezie. Ruda Śląska – Kochłowice – Rybaczówka 14.10.2017 r. Szczegóły na stronie schroniska.



Kolejną ekscytują rzeczą w naszym psiejskim życiu, a raczej w pańciowym życiu jest kolaboracja z Łapeczkowo. Z połączenia naszych mocy – pomysłowości Ewki i sprawności moich rąk powstały one: filcowe kotofriend i psijaciel.



Wypatrujcie efektów naszej współpracy na stronie Łapeczkowo w okolicy listopada. Zachęcam też do zajrzenia już teraz, gdyż Ewka wprowadziła nowe odlotowe zestawy Imprints of Love. Choć Manusiowy odcisk łapki leży już jakiś czas na półce, zakochałam się w nowych ramkach i nie wykluczone, że powtórnie skuszę się na zakup J. Nasza recenzja Łapczkowo tutaj.

wersja duża

wersja mała :)

No i crème de la crème, wisienka na torcie, gwóźdź programu, czyli za mną pierwszy zjazd kursu dyplomowego COAPE nadającego kwalifikacje behawiorysty zwierząt. Tak moi drodzy, postanowiłam skończyć z dumaniem i wcielić moje marzenia w czyn.

Zajęcia odbywają się tym razem pod Warszawą. Pojechałam z lekką dozą niepewności, jak to będzie, lecz już po pierwszym wykładzie stwierdziłam, że w końcu jestem w odpowiednim miejscu.


Wykłady pierwszego modułu dotyczyły głownie procesu udomowienia psów, wzorców zachowań charakterystycznych dla tego gatunku oraz psychologii rozwojowej psów. Utrwaliłam moją dotychczasową wiedzę dotyczącą mechanizmów uczenia się i warunkowania, a także poszerzyłam o nowe dla mnie teorie i terminy i nie mogę się doczekać ciągu dalszego.


Wykładowcy, oprócz bycia kompetentnym, okazali się być też bardzo życzliwymi i sympatycznymi ludźmi, nastawionymi mocno na nauczenie nas swojego fachu. Każdy moduł kończy się pracami zaliczeniowymi, które skonstruowane są tak, by wykorzystywać zdobytą wiedzę w praktyce. Szczerze to naprawdę przyjemne uczucie znaleźć się wśród ludzi tak samo zakręconych na punkcie zwierząt, jak ja.

Pierwszy zjazd dał mi mega pozytywnego kopa do działania. Z Warszawy leciałam 30 cm ponad autostradą, myśląc o zdobytej wiedzy, wspominając nowopoznanych ludzi, a przede wszystkim planując swoją przyszłą pracę. W mojej głowie pojawiło się tysiące pomysłów, a w sercu nowa moc i energia! Na mojego Manula też spojrzałam świeżym okiem. Wpadłam na to, jak pracować nad naszymi drobnymi trudnościami i doceniłam to jak cudownym psem jest, ile błędów mi wybaczył i jak rewelacyjne efekty udało się nam osiągnąć.


Trzymajcie za nas kciuki, wspierajcie i zaglądajcie do nas, jak najczęściej, gdyż dzieje się, dzieje, a wszystko to jest jeszcze lepsze, gdy można się dzielić swoją radością z innymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz