niedziela, 12 lutego 2017

Adoptuję to wymagam!

Jadąc do schroniska po pieska mieliśmy wymagania. Tak, byliśmy aż tak bezczelni. Choć wśród niektórych „pomagaczy” panuje pogląd, że w schronisku nie wolno wybrzydzać, a branie psa z hodowli to już w ogóle przestępstwo, ja promuję coś, co nigdy mnie nie zawiodło – zdrowy rozsądek. Od ponad dziesięciu lat jestem wolontariuszem i wiem, że klucz do udanej adopcji to m.in. jasno sprecyzowane oczekiwania. Ktoś kto nie ma doświadczenia z psami będzie umęczony wielkim i dominującym kaukazem, a inny, przyzwyczajony do uprawiania sportu z psem, będzie rozczarowany starszym pekińczykiem.

8 letni Napoleon

Dla niektórych osób wizyta w schronisku jest bardzo trudnym emocjonalnie doświadczeniem. Są osoby, które ulegają tym emocjom bardzo mocno i "chcą adoptować wszystkie", płaczą, przytulają, trudno jest im się zdecydować. Wcześniej ustalone oczekiwania pomagają zachować nasze emocje w ryzach i nie wrócić do domu z psem, który zupełnie do nas nie pasuje, ale był za to taki śliczny/biedny/mokry/tak bardzo prosił o dom. Czasem dopiero za drugim czy trzecim razem znajdziemy pieska dla nas i to też nie jest nic złego. U nas było odwrotnie. Planowaliśmy adopcję psa na przełomie lipca/sierpnia, a Manusia poznaliśmy podczas zwyczajnej wizyty wolontaryjnej w maju. Jednak dzięki naszym wcześniejszym rozmowom, ustaleniom, marzeniom mieliśmy pewność, że to właśnie on i trza się decydować wcześniej.

Lizi - 1,5 roku

Idąc do schroniska z „wymaganiami” ułatwiamy również pracownikom azylu pomoc nam w znalezieniu idealnego przyjaciela. Schronisko w Rudzie Śląskiej jest (i nie boję się tego mówić głośno) jednym z najlepszych w Polsce. Pracownikom nie zależy na domu, lecz na dobrym domu i udanej adopcji. Im więcej więc opowiemy o swoich warunkach mieszkaniowych, spędzaniu wolnego czasu i wymaganiach, tym większa szansa na szczęśliwe zakończenie.

Horsti - 5 miesięcy

Te wymagania jednak powinny być po pierwsze realne, po drugie mimo wszystko elastyczne. Należy pamiętać, że psy ze schroniska, to pieski z przeszłością, że niektóre kwestie są nie do sprawdzenia w warunkach schroniskowych i problemy mogą pojawić się dopiero w nowym domu, że pies może inaczej zachowywać się w stadzie, a inaczej na swoim własnym terenie, gdzie jest jedynym czworonogiem, że psy w typie rasy niekoniecznie będą odpowiadać wzorcowi opisanemu w książce, że życie niesie wiele niespodzianek.

Czarny - 8 lat

Jak zatem tworzyć takie wymagania. Należy zastanowić się najpierw co chcemy z psem robić, ile będziemy mieli czasu dla psa, jak długo pracujemy, jakie mamy warunki mieszkaniowe, ile chcemy kasy przeznaczać na utrzymanie psa (duży pies je więcej), czy będziemy odwiedzać znajomych z psami itp. Czyli ogólnie czy w naszym życiu jest miejsce dla psa i ile tego miejsca jest. Możemy mieć super wielki dom z olbrzymim ogrodem i tony karmy, a nie mieć czasu i wtedy adopcja będzie katorgą dla nas i psa.

3 letni Perro

Co jest zatem pomocne:
- określenie wielkości psa,
- wieku (zalety adopcji piesków w różnym wieku opiszę innym razem),
- temperamentu (energiczny, spokojny)
- „mniej więcej” wyglądu – możemy fest długo szukać jeśli wymyślimy psa z łatką na lewym oczku i prawej nóżce, szybciej znajdziemy np. gładkowłosego, w typie terierka, czy czarnego.

Norman - 5 lat

Wracając do pieska Manusia, naszych wymagań, a zatem też do elastyczności, oto one:
- średni,
- do 4-5 lat,
- skupiony na człowieku.
Pierwszy punkt wynikał z praktyczności – mamy średniej wielkości mieszkanie, stąd nie duży, ale jednocześnie lubimy się z psem potarmosić, poprzeciągać i poprzytulać, stąd nie całkiem mały.

Aza - 7 lat

Drugi punkt był dość elastyczny. Nie chciałam szczeniaka, ani pieska w podeszłym wieku. Taki 2-3 lata byłoby idealnie. Nie spodziewałam się, że w takim psim dziecku (9 miesięcy w chwili adopcji) odnajdę to, co nie podlegało żadnej negocjacji, czyli…

Stefek - 8 tygodni

Punkt trzeci. Pies miał być moją pasją, hobby. Tym czym zajmuję się w 90% mojego wolnego czasu. Spacery, szkolenie, zabawy, tulaski, zdjęcia. Tego wszystkiego nie da się zrobić ze zwierzakiem, który woli być sam, lub z innymi psami, lub non stop spać, lub jest kotem. Skupienie na człowieku było zatem najważniejszym i jedynym nienegocjowalnym wymaganiem. I wiecie co? Nikt nie kręcił nosem w schronisku, gdy to powiedziałam, a co więcej znaleźli idealnie dopasowanego psa do mnie i mojej rodziny. Brawo „Fauna”!

8 letnia Misia

PS. Dodatkowo ja się skłaniałam bardziej do suni, a M. chciał psa ładnego dla oka. Byliśmy skłonni jednak na ustępstwa, co do tych ostatnich punktów, a może jedno z nas było… bo Manu zdecydowanie nie jest suczką, za to jest piękny, jak mało który.

Wszystkie dzisiejsze zdjęcia (poza Manusiowym) zostały zrobione przez "Koniokradkę" i udostępnione na stronie facebookowej schroniska TOZ "Fauna" w Rudzie Śląskiej. Pieski na nich przedstawione w chwili publikacji tego postu czekają na dom. 
Zapraszam na stronę internetową schroniska oraz na profil pani Beaty Niedzieli, która sama ma adopciaki i im, a przede wszystkim koniom, robi przecudne zdjęcia.

www.fauna.rsl.pl

www.facebook.com/koniokradkafotoobiektywnie




5 komentarzy:

  1. Fantastyczny opis schroniska! Sami zaadoptowaliśmy sunię (Czikę) z Fauny! Kochamy ją jakby całe życie była z nami. A dopiero miesiąc jest z nami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz :-) cieszę się, że odnalazłyście się. Dużo szczęścia życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  3. uuuuuu, ja dopiero dziś miałam czas tu zajrzeć - dzięki za miłe słowa odnośnie moich zdjęć, mam nadzieję że choć w taki sposób pomagam w adopcjach ;) trafna notka, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalendarz tegoroczny jest przepiękny. Obdarowałam nim całą rodzinę, a także powiesiłam w moich gabinetach (mam dwa) i cały czas się nim zachwycam!

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń