wtorek, 7 lipca 2020

PositiveCare naturalny olejek przeciw kleszczom i komarom - recenzja



Rok 2020 robi wszystko by mocno zapisać się w historii i naszej pamięci - COVID, protesty na tle rasowych, walka o prawa człowieka, susza i powodzie, a na domiar złego W TYM ROKU JEST MILION KLESZCZY!

Tak, to nie przesada. Manu mieszka z nami 4 lata. W tym czasie do lutego 2020 złapał 6 kleszczy. W okresie od lutego do czerwca już 12. Z każdego spaceru psy przynoszą po kilka lub kilkanaście kleszczy i to na Śląsku, gdzie nigdy nie mieliśmy tego problemu. Sprawdzam moje psy dokładnie po każdym spacerze i na dokładkę tuż przed snem. Czasem nie zdążę jeszcze butów ściągnąć, a widzę, że po otrzepaniu się psów kleszcze łażą mi po panelach w przedpokoju. Jednym słowem - MASAKRA!

Patrzcie jakie mikro cholery wyciągam w tym roku z psów. 
Tak na zdjęciu są dwa kleszcze, jeden miał około milimetr długości.

Od samego początku Manu zabezpieczany był obrożą Foresto i byliśmy zadowoleni. Obroża działa odstraszająco i biobójczo. W tym roku również BB dostał już pod koniec lutego swoją obróżkę. Niestety nie jest to w tym sezonie wystarczająca ochrona. Niektórzy łączą obroże z tabletkami jest to jednak ryzykowne z uwagi na to, że oba specyfiki mają działanie biobójcze. Inni łączą z kroplami, a to też trudno zrobić, bo niektóre substancje źle na siebie działają w połączeniu. Ja postawiłam więc na naturalne wspomaganie. Na przeciw wyszła nam firma PositiveCare, których olejek został zgłoszony do plebiscytu TOP for DOG 2020. Od razu zapisałam się do testów. A oto rezultaty!


PositiveCare jest Polską firmą ze Skoczowa. Ich preparat składa się w 100% z naturalnych olejków eterycznych, które mają działanie odstraszające dla komarów i kleszczy. Jest to produkt bezpieczny dla psiaków, wegański, a do tego w bardzo przystępnej cenie. Należy go użyć przed spacerem i w zależności od wielkości psa spryskujemy 2-4 psiknięć. Produkt z założenia jest wspomaganiem innej ochrony przeciwkleszczowej. Może być jednak zbawieniem dla psich alergików, którzy nie mogą stosować chemicznych preparatów. Ja produkt testowałam na długich spacerach w lesie oraz podczas mojego 6 dniowego pobytu na wsi, nie używałam go na spacerach fizjologicznych.


Olejek jest wydajny, butelka wygodna i estetyczna, niestety troszkę przeciekała, w związku z czym do plecaka warto wkładać ja w woreczku. Podczas pobytu na wsi (okolice Lublińca) psy przyniosły jedynie 2 kleszcze (oba Biś). Muszę tu zaznaczyć, że po przejściu 3 km nastąpiła kąpiel w stawie i nie dopsikałam psów po wyjściu z wody. Nie złapały też ani jednego kleszcza bawiąc się na działce w trawie i krzewach, choć miały do dyspozycji też basenik z wodą.
Trochę gorzej wypadają testy w naszym ulubionym lesie do spacerów w nomen omen Kleszczowie. Tam po psach łazi dużo kleszczy i ściągamy je nie raz jeszcze w lesie z futerek, do domu jednak zawsze przywoziły 2-4 kleszczy, a czasem nawet strzyżaka. Bez olejku wynik ten był wyższy więc trzeba przyznać, że olejek jest skuteczny, jeśli jednak spodziewacie się 100% pewności to muszę Was rozczarować. Mimo podwójnej ochrony w tym roku kleszcze wygrywają i zawsze te pierony znajdą drogę do naszego domu.


Czy polecamy olejek PositiveCare? Tak. Czy sami będziemy stosować? Nie.
Niestety olejek ma bardzo intensywny zapach (na mój nos octowy), tak jak wiele preparatów tego typu. Okazało się, że Manusiowy Pan źle reaguje na niego i gdy spsikałam psy w domu przed wyjściem, dostał duszności i ataku kaszlu. Miałam trudności z wywietrzeniem mieszkania. Na Bisiu po 1,5 godziny nie czuć już nawet nuty olejku, ale gęste, długie futro Manusia chłonie go jak gąbka i jeszcze na drugi dzień można było wyczuć preparat przytulając się do psa. Ponieważ psiaki śpią z nami w łóżku ten zapach jest niestety w naszym przypadku dyskwalifikujący.

Na wieś pojechałam z psami sama i mogłam je psikać do woli i byłam bardzo zadowolona z efektów. Jeśli więc tak jak ja nie macie wrażliwych nosów czy alergii oddechowych to jak najbardziej warto kupić ten produkt.


Pamiętajcie, że kleszcze nie tylko są obrzydliwe, ale przede wszystkim przenoszą wiele groźnych chorób takich jak babeszjoza, anaplazmoza, borelioza. Niektóre preparaty działają tylko odstraszająco więc jeśli pies przyniesie kleszcza do domu, ale będzie pachniał mu niezachęcająco, to może przejść na nas. Dlatego niezależnie od tego jak skuteczną ochronę stosujecie, zawsze sprawdzajcie Wasze psy, szczególnie w najbardziej narażonych miejscach jak okolice pyska, uszu, szyja, pachy, brzuch, okolice genitaliów i odbytu, przestrzenie między łapami i poduszeczkami łap.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz