Rok 2020 robi wszystko by mocno
zapisać się w historii i naszej pamięci - COVID, protesty na tle
rasowych, walka o prawa człowieka, susza i powodzie, a na domiar
złego W TYM ROKU JEST MILION KLESZCZY!
Tak, to nie przesada. Manu
mieszka z nami 4 lata. W tym czasie do lutego 2020 złapał 6
kleszczy. W okresie od lutego do czerwca już 12. Z każdego spaceru
psy przynoszą po kilka lub kilkanaście kleszczy i to na Śląsku,
gdzie nigdy nie mieliśmy tego problemu. Sprawdzam moje psy dokładnie
po każdym spacerze i na dokładkę tuż przed snem. Czasem nie zdążę
jeszcze butów ściągnąć, a widzę, że po otrzepaniu się
psów kleszcze łażą mi po panelach w przedpokoju. Jednym słowem -
MASAKRA!
Patrzcie jakie mikro cholery wyciągam w tym roku z psów.
Tak na zdjęciu są dwa kleszcze, jeden miał około milimetr długości.
Od samego początku Manu
zabezpieczany był obrożą Foresto i byliśmy zadowoleni. Obroża
działa odstraszająco i biobójczo. W tym roku również BB dostał
już pod koniec lutego swoją obróżkę. Niestety nie jest to w tym
sezonie wystarczająca ochrona. Niektórzy łączą obroże z
tabletkami jest to jednak ryzykowne z uwagi na to, że oba specyfiki
mają działanie biobójcze. Inni łączą z kroplami, a to też
trudno zrobić, bo niektóre substancje źle na siebie działają w
połączeniu. Ja postawiłam więc na naturalne wspomaganie. Na
przeciw wyszła nam firma PositiveCare, których olejek został
zgłoszony do plebiscytu TOP for DOG 2020. Od razu zapisałam się do
testów. A oto rezultaty!
PositiveCare jest Polską firmą
ze Skoczowa. Ich preparat składa się w 100% z naturalnych olejków
eterycznych, które mają działanie odstraszające dla komarów i
kleszczy. Jest to produkt bezpieczny dla psiaków, wegański, a do
tego w bardzo przystępnej cenie. Należy go użyć przed spacerem
i w zależności od wielkości psa spryskujemy 2-4
psiknięć. Produkt z założenia jest wspomaganiem innej ochrony
przeciwkleszczowej. Może być jednak zbawieniem dla psich alergików,
którzy nie mogą stosować chemicznych preparatów. Ja produkt
testowałam na długich spacerach w lesie oraz podczas mojego 6
dniowego pobytu na wsi, nie używałam go na spacerach
fizjologicznych.
Olejek jest wydajny, butelka
wygodna i estetyczna, niestety troszkę przeciekała, w związku z
czym do plecaka warto wkładać ja w woreczku. Podczas pobytu na wsi
(okolice Lublińca) psy przyniosły jedynie 2 kleszcze (oba Biś).
Muszę tu zaznaczyć, że po przejściu 3 km nastąpiła kąpiel w
stawie i nie dopsikałam psów po wyjściu z wody. Nie złapały
też ani jednego kleszcza bawiąc się na działce w trawie i
krzewach, choć miały do dyspozycji też basenik z wodą.
Trochę gorzej wypadają testy w
naszym ulubionym lesie do spacerów w nomen omen Kleszczowie. Tam po
psach łazi dużo kleszczy i ściągamy je nie raz jeszcze w lesie z
futerek, do domu jednak zawsze przywoziły 2-4 kleszczy, a czasem
nawet strzyżaka. Bez olejku wynik ten był wyższy więc trzeba
przyznać, że olejek jest skuteczny, jeśli jednak spodziewacie się
100% pewności to muszę Was rozczarować. Mimo podwójnej ochrony w
tym roku kleszcze wygrywają i zawsze te pierony znajdą drogę do
naszego domu.
Czy polecamy olejek PositiveCare?
Tak. Czy sami będziemy stosować? Nie.
Niestety olejek ma bardzo
intensywny zapach (na mój nos octowy), tak jak wiele preparatów
tego typu. Okazało się, że Manusiowy Pan źle reaguje na niego i
gdy spsikałam psy w domu przed wyjściem, dostał duszności i
ataku kaszlu. Miałam trudności z wywietrzeniem mieszkania. Na Bisiu
po 1,5 godziny nie czuć już nawet nuty olejku, ale gęste,
długie futro Manusia chłonie go jak gąbka i jeszcze na drugi dzień
można było wyczuć preparat przytulając się do psa. Ponieważ
psiaki śpią z nami w łóżku ten zapach jest niestety w
naszym przypadku dyskwalifikujący.
Na wieś pojechałam z psami sama i mogłam je psikać do woli i byłam bardzo zadowolona z efektów. Jeśli więc tak jak ja nie macie wrażliwych nosów czy alergii oddechowych to jak najbardziej warto kupić ten produkt.
Pamiętajcie, że kleszcze nie
tylko są obrzydliwe, ale przede wszystkim przenoszą wiele groźnych
chorób takich jak babeszjoza, anaplazmoza, borelioza. Niektóre
preparaty działają tylko odstraszająco więc jeśli pies
przyniesie kleszcza do domu, ale będzie pachniał mu niezachęcająco,
to może przejść na nas. Dlatego niezależnie
od tego jak skuteczną ochronę stosujecie, zawsze sprawdzajcie Wasze
psy, szczególnie w najbardziej narażonych miejscach jak okolice
pyska, uszu, szyja, pachy, brzuch, okolice genitaliów i odbytu,
przestrzenie między łapami i poduszeczkami łap.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz