poniedziałek, 20 lipca 2020

Farmina Natural & Delicious Quinoa - recenzja

Karmę firmy Farmina poznaliśmy jakiś czas temu otrzymując próbki od cioci Gadaszu. Oba psy trzęsły się na zapach maleńkich kulek z dynią, jak gdyby były to najlepsze smaczosy. Dlatego, gdy dowiedziałam się, że Farmina bierze udział w plebiscycie TOP for DOG 2020, byłam pierwsza w kolejce do testów. Czy słusznie?


Farmina ma kilka wyspecjalizowanych linii karm m.in. z dynią, zbożami, czy rybami. Tym razem w plebiscycie bierze udział karma specjalistyczna z ziarnami quinoa czyli komosą ryżową, która jest wspaniałym źródłem błonnika wspomagającego trawienie i jest bogata w przeciwutleniacze.

Świetnym rozwiązaniem w procesie doboru karmy są oferowane przez Farminę indywidualne konsultacje żywieniową. Przemiła Pani zadzwoniła do mnie i zapytała nie tylko o wielkość i wiek moich psów, ale przede wszystkim o stan zdrowia, alergie, nietolerancje pokarmowe, dotychczasowe doświadczenia z konkretnymi składnikami, kupy, bąki i wszystko inne co związane jest brzuchami moich psów, a także o to jak aktywni jesteśmy, czy coś trenujemy, pełen wywiad. Ja zgłosiłam do testów Manu z uwagi na dodatkowe 1,5 kilograma, którego nie potrafiłam pomóc mu zrzucić już od jakiegoś czasu. Farmina w linii QUINOA oferuje karmę Weight Management wspierającą odchudzanie. Dodatkowo pani konsultantka zaproponowała karmę dla Bisia SKIN and COAT, tak aby młodzież szybciej się nam ofutrzyła. Tego samego dnia otrzymaliśmy na maila plan żywieniowy, który określał nie tylko jaki rodzaj karmy będzie najlepszy dla psa, ale też dokładnie wyliczoną porcję w gramach.

Każdy z psiaków otrzymał 7 kg worek do testów. Niestety nie są to worki strunowe co utrudnia przechowywanie. Obie karmy mają bardzo drobne granulki idealne do treningu i jeszcze lepsze do wszelkich zabaw węchowych, interaktywnych zabawek czy naszych ukochanych misek Spin od Ofiufiu. Omówię każdą karmę osobno.


Farmina Natural & Delicious Quinoa - WEIGHT MANAGEMENT

Karma „odchudzająca” ma świetny skład oparty na jagnięcinie oraz brokułach i szparagach. Jest jedzeniem o obniżonej zawartości tłuszczu (8%, gdy pozostałe mają ok. 18%). Co bardzo ważne przy odchudzaniu karma zawiera zwiększoną ilość błonnika, dzięki czemu nie trzeba więc zmniejszać porcji. Błonnik daje psu poczucie sytości mimo mniejszej kaloryczności posiłku, bo wypełnia brzuszek. Manu otrzymywał zatem 160 g karmy, tak jak wszystkich poprzednich karm - tyle, że wcześniej obliczałam to na oko na podstawie tabelki z opakowania, a tu miałam podane konkretnie do mojego psa.

Pierwsze co zauważyłam po otwarciu worka to mega intensywny zapach - zapach, który wzbudzał prawdziwy entuzjazm w moich psach natomiast dla mnie był mocno przytłaczający. Zaznaczę tu, że mnie praktycznie nic nie śmierdzi, ale mieszanka zapachowa tej karmy faktycznie była dla mnie nieprzyjemna i zatykająca (i tylko dla mnie, Manusiowy Pan z nadwrażliwością zapachową miał w tej sytuacji luz). Zapach karmy jest dla mnie jedynym jej minusem.


Manu od pierwszych dni baaaaardzo chętnie zjadał wszystko do ostatniej kulki. Takiego zapału do jedzenia nie widziałam od czasów sprzed zapalenia żołądka czyli od półtorej roku. Pies cieszył się na każdy posiłek, podczas treningu czułam się jakbym miała w ręce szalenie pożądane parówki. Przy trudniejszych zabawkach interaktywnych Manu się wręcz trochę frustrował, bo tak bardzo chciał dostać się do żarcia. Po tygodniu mózg wrócił na miejsce, ale karma do samego końca budziła taki sam entuzjazm.

Granulki Farminy dobrze zgodziły się z Manusiowym brzuchem. Nie było żadnych sensacji czy wzdęć, a jak wiecie Manu jest bardzo na to podatny. Z uwagi na dużą zawartość błonnika, który nie jest trawiony, kupy Manuśka były większe niż dotychczas. Zdarzało mu się nawet czasem zrobić dwie kupy na jednym spacerze. Były one odpowiedniej konsystencji i zapachu (tak kupa może mieć odpowiedni zapach), po prostu znacznie większe.


No i to co najważniejsze. Czy Manu schudł - tak! Moje psy prowadzą umiarkowanie aktywny tryb życia. Staram się jak najczęściej wychodzić z nimi na długie spacery, ale zazwyczaj są to 2-3 ponad godzinne spacery w tygodniu, a nie codzienny trening. Gdy tylko jest okazja jeździmy też nad wodę by mogły pływać. To co istotne to nie zwiększyłam intensywności aktywności w trakcie testów, a mimo to Manu schudł ponad kilogram w 5 tygodni. Przed rozpoczęciem testów ważył (wstyd się przyznać) 14,6 kg. Po zakończeniu testów waga spadła do 13,4 kg. Pies jest szczupły, a jednocześnie ponieważ karma jest oparta na dobrych składnikach nie widać żadnej negatywnej zmiany w stanie okrywy włosowej czy mięśni. Manu ma tak samo lśniącą sierść jak wcześniej, a mięśnie jedynie zostały uwydatnione przez redukcję tłuszczyku. Jest też bardzo aktywny, radosny i nie wykazywał żadnych oznak głodu.

Test zakończyły się w tym przypadku pełnym sukcesem, który zamierzam kontynuować i zakupić kolejny worek tej karmy, aby postawić kropeczkę nad „i” w metamorfozie Manuśka.


Farmina Natural & Delicious Quinoa SKIN & COAT

Karma Skin and Coat przeznaczona jest przede wszystkim dla psów z alergiami i nietolerancją pokarmową objawiającą się na skórze. BB nie jest takim psem. Zdecydowałam się jednak na tę karmę dla niego z uwagi na skład, oraz fakt, że jak na kooikerhondje jest dość „łysawy”. Fakt, że to dopiero młodzian i zdąży jeszcze nabrać włosa, ale czemu tego procesu nie wspomóc.


Karma Skin and Coat w naszej wersji oparta jest na śledziu. Występuje ona też w wersji z przepiórką, kaczką lub jeleniem. Dodatkowo nasza karma zawierała kokos tak ważny dla odżywienia skóry i włosa, a także kurkumę i wiele innych składników (odsyłam na stronę Farmina.com). Drobne kuleczki o jasnym kolorze, mają intensywny, ale tym razem bardzo przyjemny dla mnie, rybny zapach. BB był mocno zainteresowany swoją karmą, a i Manu zerkał w jej stronę. Mimo małych kulek Biś gryzł je, co nie jest do końca oczywiste przy tym odkurzaczu.

Motywacja na treningu z udziałem Farminy robiła się sama! Karma ma wysoką smakowitość, a z czasem entuzjazm w jej jedzeniu nie słabł nawet na moment. BB otrzymywał 120 g dziennie według obliczonego przez konsultantkę żywieniową programu żywieniowego. W pierwszych dniach dodawałam mu kilka kulek Manusiatych, bo dotychczas Biś jadł więcej objętościowo, ale już po 5-6 dniach dostawał dawkę docelową. Nie zgłaszał głodu, a moje psy potrafią upomnieć się o swoje.


W pierwszych dniach zdarzyło się kilka bączków oraz mniej solidnych kup, wszystko szybko jednak wróciło do normy. Karma bardzo dobrze się trawi i jest mało produktów ubocznych. BB robił maluteńkie kupy, czasem tylko dwie dziennie mimo, że dotychczas robił 3. Zrobiłam mały eksperyment na koniec testów Manusiowych (z uwagi, ze dostawał więcej gramów jego karma szybciej się skończyła) i dałam mu Bisiową karmę - efekt był ten sam. Po dwóch dniach małe kupeczki.

A jak z wyglądem sierści. Muszę przyznać, że sierść Bisia zagęściła się, jest bardziej puszysta. Nigdy nie będzie on posiadał tak okazałego futra jak Manu, ale zauważyłam drobne sygnały, że faktycznie karma i dorastanie robi swoje. Pojawiły się na przykład gęstsze wskazówki na uszach. Kooikery mają zazwyczaj takie długie, czarne kolczyki z włosów na końcówkach uszu, ale Biś miał trzy czarne włoski. Teraz może się już pochwalić uszami godnymi kooikera (choć nie są one nadal okazałe - pozdrawiamy dziadka Ediego z takimi samymi uszkami ;) ).

W przypadku Bisia również zamierzam zostać przy Farminie, w związku z świetnym składem, atrakcyjnym zapachem i smakiem. Granulki są idealnej wielkości, brzuszki są zdrowe i psy szczęśliwe. Dla BBiego kupię jednak tym razem karmę innej linii. Muszę to jednak omówić z moim konsultantem żywieniowym :) - jak fajnie, że mają taką opcję dla klientów!


Karmę Farmina polecamy całym serduszkiem. Jeśli szukacie karmy, która pomoże wrócić do formy Waszym psiakom to bez wahania uderzajcie po WEIGHT MANAGEMENT. Jeśli Wasz psiak, ma nietolerancję pokarmową kupujcie SKIN and COAT, albo DIGESTION, która sprawdzi się też u psów z problemami żołądkowymi i trzustkowymi. Zobaczcie też ofertę innych linii karm mokrych i suchych, bo każdy znajdzie tam propozycję dla siebie. Myślę, że najlepszą rekomendacją niech będzie to, że my zostajemy przy Farminie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz