niedziela, 20 listopada 2016

Piesek... Ziggy?!

Przez lata marzenia o piesku wymyślałam różne imiona jakie nadałabym mojemu zwierzakowi. Pies mojego dzieciństwa nosił imię wymyślone przez mojego tatę – Ami – przyjaciel. Wydawało mi się piękne i bardzo oryginalne. Okazało się jednak, że imię to jest dość popularne, szczególnie właśnie wśród małych piesków, a że sama noszę piękne i mega popularne imię zaczęłam szukać czegoś wyjątkowego, bliskiego mi, a jednocześnie niespotykanego.

Mój Ami

W moim otoczeniu pojawiały się coraz częściej zwierzaki nazywane na cześć muzyków. I tak z moim bratem zamieszkały koty Billy (Holiday) i BooBoo (Davis), a koleżanka chwaliła się na fejsie Cocer Spanielem B.B. Kingiem (a wystarczyło dać mu Joe ;) ). Wtedy zapadła decyzja – jeśli będę mieć kiedyś psa to będzie miał na imię Ziggy – niezależnie od płci. It’s only logical. David Bowie jest moją największą miłością muzyczną i jedną z najukochańszych postaci tego świata. David nie pasuje dla pieska, Bowie trudno zdrabniać, postanowiłam zatem wykorzystać jedno z alterego mojej ulubionej gwiazdy – Ziggy Stardust. Ziggy szedł łeb w łeb z Thin White Duke ;) jest jednak bardziej uniwersalnym imieniem i bardzo sympatycznym. Mój wybór został również zaakceptowany przez drugą połowę mojego dwuosobowego stada. Dlaczego zatem Manuś?

Billy

Podczas mojego drugiego spaceru z pieskiem Colinem – tak nazywał się w schronisku, a pierwszego spaceru z moim potencjalnym nowym przyjacielem, wołałam na niego Ziggy. Ale on po prostu nie wyglądał jak Ziggy. Nie zachowywał się jak Ziggy. Był słodziuchny i miluśny, i posłuszny, i taki ufny… normalnie nie jak Ziggy. I co teraz? Zostawić Colin? Bo podobny do Collie? Do Farrela? Phila Collinsa? Hmm… Tego dnia jechaliśmy do Ikei i dyskutowaliśmy. To jest nasz pies. Czujemy to całymi sercami, że on już jest nasz. Imię musi być też takie nasze.

Manuś na spacerze podczas pobytu w schronisku

Postanowiliśmy próbować według wcześniejszego, "wiolinowego" klucza. Biko – jak moja ulubiona piosenka Petera Gabriela? Buddy – po Buddy Guyu. Muddy? Prince? Thelonious? Boss? Dylan? Keith? Mick? Bono? Miles? Tak, Miles? Tyle mil przeszliśmy by się odnaleźć. Miles Davis. Pasuje. Tylko hmm… Jak to szybko zawołać i nie połamać języka? Maaaajls!, Majls, Majlsik? Majlseczku? „AJL” brr… A może Manu? No tak on wygląda jak Manu. Krótkie, łatwe, sympatyczne. Manu, Manuś, Manek, Manciu, Manusiek, Manunio, Manciurek, Emanuel.  Postanowione więc. Nasz piesek będzie nosił imię naszego ulubionego perkusisty Manu Katche.

By Uelef, Ulf Cronenberg (Würzburg) - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11145588

Kolejne odwiedziny u pieska Colina w schronisku (poznaliśmy go w trakcie trwania kwarantanny) i wszystko było już jasne. Piesek Colin jest tak naprawdę pieskiem Manusiem.  To imię tak do niego pasuje, że śmiem twierdzić, iż zawsze nim był.

A Wasze zwierzaki? Napiszcie w komentarzu historie ich imion J.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz