Niedawno pisałam dla Was recenzję
fotoobrazu Saal Digital. Byłam zachwycona jakością wydruku i na końcu mojej
recenzji zdradziłam, że marzy mi się fotoksiążka tej firmy. Czasem warto marzyć
głośno, bo niedługo po ukazaniu się recenzji otrzymaliśmy propozycję
przetestowania upragnionej fotoksiążki!
Oto i ona! Czyż nie jest boska?
Ale po kolei.
Euforia po otrzymaniu wiadomości
od Saal Polska na moment przygasła, gdy uświadomiłam sobie, że muszę wybrać
zdjęcia – tylko kilka najlepszych i to w dodatku takie, które będą ze sobą
współgrać! Przy milionie zdjęć było to zadanie niemal niemożliwe.
Pierwsza rzecz to to czy brać
zdjęcia tylko z nowego aparatu czy ze starego również. W końcu te stare
odbiegają jakością. Postanowiłam jednak, dodać zdjęcia zimowe mimo, iż były
robione jeszcze za czasów mojego przedpotopowego Nikona d50. Motyw przewodni to
pory roku i kolory. Zaczynamy od bieli śniegu przez zielenie, błękity, czerwień,
aż po pomarańcze jesieni. Pierwotnie wybrałam 36 zdjęć, ale do końcowego
projektu weszło mniej.
Aby zaprojektować fotoksiążkę
należy tak jak w przypadku fotoobrazu ściągnąć program ze strony Saal Digital
Polska. Po włączeniu wybieramy produkt i format. Ja wybrałam 21x28 cm. Następnie wybieramy
rodzaj stron matowy/błyszczący, rodzaj okładki, ilość stron, a nawet takie szczegóły
czy chcemy usunąć minikod kreskowy.
Strony można później dodawać lub odejmować,
a cena przelicza się na bieżąco. Gdy poustalamy wszystkie parametry
przechodzimy do projektowania.
Można skorzystać z gotowego
szimela lub projektować od podstaw. Zdjęcia możemy przesuwać dowolnie,
przekręcać, nakładać na siebie, łączyć. Wszystko według uznania. Ponieważ
strony w tej fotoksiążce rozkładają się zupełnie na płasko postanowiłam wrzucać
po jednym zdjęciu na dwie strony. Tylko na 4 rozkładówkach połączyłam po 3
zdjęcia.
Największy problem miałam jednak
ze zdjęciem na okładkę. Choć mogłabym ją wypełnić kolorem i wrzucić jakieś
zdjęcie w ramce, dodać napis, bardzo spodobał mi się pomysł by było to jedno
zdjęcie na przedzie i z tyłu. Pech chciał, że większość zdjęć robiłam Manusiowi
z lewej strony kadru lub centralnie, a zdjęć gdzie pieseł był po prawej było
zaledwie kilka (choć program daje opcję lustrzanego odbicia, nie chciałam z
niej korzystać). Myślę, że dokonałam właściwego wyboru.
Projekt skończony, teraz tylko
dokonanie formalności wysyłkowo-adresowych i zamówienie. Ostatnio pisałam, że
program daje możliwość płacenia jedynie kartą kredytową, teraz poszerzono opcje
również o PayPal.
Książka tak jak i obraz przyszły
już po 3 dniach od zamówienia, a trzeba pamiętać, że druk i wysyłka odbywa się
w Niemczech. Paczka dobrze zabezpieczona. Serce biło mi mocno. Jak to wyszło? Czy
nie zmarnowałam szansy na wymarzoną fotoksiążkę? No i jest! Jest cudna!
Książka przeszła moje
oczekiwania. Jakość jest rewelacyjna. Nie tylko wydruku, ale przede wszystkim
papieru. Wszystkie fotoksiążki, które dotychczas oglądałam miały zwykły papier
kredowy. Tu zdjęcia wydrukowane są na twardym, grubym papierze.
Choć zabrzmi to nieskromnie to
muszę przyznać, że zakochałam się w swoich zdjęciach na nowo. W dużym formacie,
na dobrym papierze robią naprawdę świetne wrażenie. Kolorystyka doskonale oddana.
Strony rzeczywiście rozkładają
się zupełnie na płasko. Nie przeszkadza zatem, że w miejscu zgięcia jest oko
psa, lub inny ważny szczegół. Mało który prezent mnie tak ucieszył jak ten!
Jestem mega dumna z tej fotoksiążki.
Czy są jakieś minusy? Trzeba przyznać,
że książka nie należy do najtańszych. Ja miałam okazję przetestować fotoksiążkę
dzięki uprzejmości firmy Saal Digital Polska. Podejrzewam, że gdybym zamawiała
ją sama to nie poszalałabym tak z ilością stron lub wybrałabym mniejszy format.
Teraz jednak mając ją w ręku wiem, że byłby to błąd, bo jakość jaką otrzymujemy
jest warta każdej zapłaconej złotówki, szczególnie w porównaniu z produktami
konkurencji.
Polecam Wam gorąco fotoksiążki
Saal Digital. Jest to cudowna pamiątka na lata i idealny sposób na zachowanie
wspomnień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz