Łapeczkowo to pomysł Ewy, która
pomaga nawet totalnym dizajnerskim laikom zrobić piękną ozdobę do domu oraz
cudną pamiątkę w jednym – odcisk łapki naszego pupila. W swojej ofercie ma
także inne autorskie gadżety, a asortyment ciągle poszerza.
Pierwszy zestaw „Imprints of love”
– czyli zestaw do stworzenia odcisku łapki, kupiliśmy na prezent bożonarodzeniowy
dla Dominiki i Kostka. I już wtedy mimo, że widziałam tylko pudełko (nie
śmiałam rozpakowywać) zapragnęłam by takie same pudełko sprezentować także
sobie i Manusiowi.
Łapeczkowo oferuje trzy różne
zestawy Imprints: maxi z ramką 3D, midi ze szkatułką oraz mini z foremką do
uformowania masy. Ja wybrałam ten ostatni zestaw choć foremki nie użyłam. Nasz
odcisk trafił do ramki, tyle że o innych wymiarach niż ta dostępna w
Łapeczkowo.
Jako, że szczęście mi w życiu
dopisuje, w dniu w którym w końcu weszłam na stronę Łapeczkowo by dokonać
zakupu okazało się, że z okazji wiosny do każdego zestawu w gratisie Ewka
dodaje bransoletkę „Best Friend”.
Mały ten piesek, ale i tak warto obwąchać.
Dodatkowo wybrałam odbiór osobisty, ponieważ
Ewa jest również opiekunką facebookowego fanpage’a wybiegu dla psów w Chorzowie
Batorym i właśnie tam się umówiliśmy. Manu poznał Freyę, Blacky i Azę i
wypróbował swoich sił na mini torze agility. Wybieg robi dobre wrażenie choć
trzeba przyznać, że niektórym mniej panującym nad zwierzakiem właścicielom
będzie brakować śluzy. My spędziliśmy tam bardzo przyjemne 1,5 godziny, a Manu
był przeszczęśliwy w otoczeniu trzech psich pań.
Freya ode mnie wolała piłeczkę.
Za to z Azą od razu złapaliśmy nić porozumienia.
Po powrocie do domu od razu
zabrałam się do oglądania naszej paczuszki. Nigdy nie dostałam tak cudnej
paczki. Już samo pudełko choć wydawałoby się zwykłe szare jest przyozdobione
pieczątkami. Do każdego dołączona jest wizytówka z imieniem właściciela i psa
oraz list, co sprawia, że zestaw już nawet przed rozpakowaniem jest jedyny w
swoim rodzaju, a my czujemy się wyjątkowo.
Nawet paragon przyczepiony do
kartonika w kształcie psiej główki strasznie mi się spodobał.
Dodatkowo
otrzymaliśmy jeszcze jeden prezent – przypinkę „Team Manu”!
W środku pudełka było tylko
lepiej. Paczuszka opakowana papierem, a sam zestaw jest w płóciennym woreczku z
napisem „Łapeczkowo”.
Znajdziemy w nim foremkę (ja wybrałam łapkę – dużą), zestaw
do tworzenia odcisku łapki oraz to, co spodobało się najbardziej Manusiowi –
torebeczka ze smaczkami! Może się Wam wydawać, że rozpływam się aż nadto, ale
muszę to docenić – torebeczka ta była obwiązana sznureczkiem z doczepionym
kartonikiem z łapeczką, w taki sposób, że wyglądała jak sakiewka. Wszystko
zrobione z taką miłością, perfekcyjnie wręcz.
Czuję, że to coś dla mnie.
Foremka również z piękną wstążką.
A sam zestaw? Zawierał instrukcję, masę plastyczną, obwiązane wstążeczką
wałeczek i patyczek oraz zestaw różnokolorowych wstążek do udekorowania swojego
odcisku. Wszystko to oglądałam i rozpakowywałam z należytą uwagą, wręcz
pietyzmem i zachwycałam się. Wszystkie elementy też musiałam obfotografować.
A
potem nadszedł najważniejszy moment.
Zadanie jest dość proste.
Należy
ugniatać masę ok. 30 sekund.
Rozwałkować.
Kazać psu nadepnąć.
Wyciąć kształt i
odłożyć do wyschnięcia na 24 godziny.
Guzik widać.
Tyle teoria. Na szczęście jeśli cokolwiek
nie wyjdzie to można znowu ugniatać, znów rozwałkować i znów kazać nadepnąć i
tak aż wyjdzie.
One more time.
I nagroda.
W naszym przypadku wyszło za drugim razem. Troszkę musiałam
Manusiowi pomóc podociskać łapkę, bo jest „lekućki” i nie stąpa mocno po
ziemi. Dumna i blada odłożyłam masę do
wyschnięcia. Wieczorem w innym świetle zwróciłam uwagę, że mimo starań bardzo
lekko odcisnęła się ta jego łapeczka i bardziej widać paluszki niż tę dużą
poduszkę, ale i tak ten odcisk łapki jest najpiękniejszym odciskiem jaki w
życiu widziałam. Gdy tylko stwardniała tak na zicher, włożyłam go do ramki.
Prezentuje się super!
I teraz podsumowanie. Choć masę
do odcisku można kupić pewnie taniej w sklepach z artykułami plastycznymi,
sklepach dla dzieci lub necie, to uważam, że zdecydowanie warto kupić zestaw od
Łapeczkowo.
Po pierwsze gwarantuję Wam, że
nigdy nie dostaniecie piękniejszej paczki. Każdy element przygotowany jest z
dbałością o najdrobniejszy szczegół.
Sam pomysł zasługuje również na
uznanie. Odcisk łapki jest wyjątkową pamiątką, czymś niepowtarzalnym i tak
spersonalizowanym, że każdy właściciel powinien coś takiego sobie zafundować.
Kolejna rzecz. Widząc wykonanie,
pomysł i mając do tego możliwość poznania Ewy, cieszę się, że mogłam odkryć jej
pasję. Uważam, że jest prawdziwą artystką i to w dodatku śląską artystką, a
artystów rodzimego designu warto wspierać, bo otrzymujemy w zamian coś zupełnie
wyjątkowego. Wcześniej myślałam, że nazwa „Imprints of love” odnosi się jedynie
do mojej miłości do Manu, jednak teraz już wiem, że jest to też miłość Ewy do
Manu i do mnie.