Jadąc do schroniska po pieska
mieliśmy wymagania. Tak, byliśmy aż tak bezczelni. Choć wśród niektórych
„pomagaczy” panuje pogląd, że w schronisku nie wolno wybrzydzać, a branie psa
z hodowli to już w ogóle przestępstwo, ja promuję coś, co nigdy mnie nie
zawiodło – zdrowy rozsądek. Od ponad dziesięciu lat jestem wolontariuszem i
wiem, że klucz do udanej adopcji to m.in. jasno sprecyzowane oczekiwania. Ktoś
kto nie ma doświadczenia z psami będzie umęczony wielkim i dominującym
kaukazem, a inny, przyzwyczajony do uprawiania sportu z psem, będzie
rozczarowany starszym pekińczykiem.
8 letni Napoleon
Dla niektórych osób wizyta w schronisku jest bardzo trudnym emocjonalnie doświadczeniem. Są osoby, które ulegają tym emocjom bardzo mocno i "chcą adoptować wszystkie", płaczą, przytulają, trudno jest im się zdecydować. Wcześniej ustalone oczekiwania pomagają zachować nasze emocje w ryzach i nie wrócić do domu z psem, który zupełnie do nas nie pasuje, ale był za to taki śliczny/biedny/mokry/tak bardzo prosił o dom. Czasem dopiero za drugim czy trzecim razem znajdziemy pieska dla nas i to też nie jest nic złego. U nas było odwrotnie. Planowaliśmy adopcję psa na przełomie lipca/sierpnia, a Manusia poznaliśmy podczas zwyczajnej wizyty wolontaryjnej w maju. Jednak dzięki naszym wcześniejszym rozmowom, ustaleniom, marzeniom mieliśmy pewność, że to właśnie on i trza się decydować wcześniej.
Lizi - 1,5 roku
Idąc do schroniska z
„wymaganiami” ułatwiamy również pracownikom azylu pomoc nam w znalezieniu
idealnego przyjaciela. Schronisko w Rudzie Śląskiej jest (i nie boję się tego
mówić głośno) jednym z najlepszych w Polsce. Pracownikom nie zależy na domu,
lecz na dobrym domu i udanej adopcji. Im więcej więc opowiemy o swoich
warunkach mieszkaniowych, spędzaniu wolnego czasu i wymaganiach, tym większa
szansa na szczęśliwe zakończenie.
Horsti - 5 miesięcy
Te wymagania jednak powinny być
po pierwsze realne, po drugie mimo wszystko elastyczne. Należy pamiętać, że psy ze schroniska, to pieski z przeszłością, że niektóre kwestie są nie do sprawdzenia w
warunkach schroniskowych i problemy mogą pojawić się dopiero w nowym domu, że pies
może inaczej zachowywać się w stadzie, a inaczej na swoim własnym terenie, gdzie
jest jedynym czworonogiem, że psy w typie rasy niekoniecznie będą odpowiadać
wzorcowi opisanemu w książce, że życie niesie wiele niespodzianek.
Czarny - 8 lat
Jak zatem tworzyć takie wymagania.
Należy zastanowić się najpierw co chcemy z psem robić, ile będziemy mieli czasu
dla psa, jak długo pracujemy, jakie mamy warunki mieszkaniowe, ile chcemy kasy
przeznaczać na utrzymanie psa (duży pies je więcej), czy będziemy odwiedzać znajomych z psami itp.
Czyli ogólnie czy w naszym życiu jest miejsce dla psa i ile tego miejsca jest.
Możemy mieć super wielki dom z olbrzymim ogrodem i tony karmy, a nie mieć czasu
i wtedy adopcja będzie katorgą dla nas i psa.
3 letni Perro
Co jest zatem pomocne:
- określenie wielkości psa,
- wieku (zalety adopcji piesków w
różnym wieku opiszę innym razem),
- temperamentu (energiczny, spokojny)
- „mniej więcej” wyglądu – możemy
fest długo szukać jeśli wymyślimy psa z łatką na lewym oczku i prawej nóżce,
szybciej znajdziemy np. gładkowłosego, w typie terierka, czy czarnego.
Norman - 5 lat
Wracając do pieska Manusia,
naszych wymagań, a zatem też do elastyczności, oto one:
- średni,
- do 4-5 lat,
- skupiony na człowieku.
Pierwszy punkt wynikał z
praktyczności – mamy średniej wielkości mieszkanie, stąd nie duży, ale
jednocześnie lubimy się z psem potarmosić, poprzeciągać i poprzytulać, stąd nie
całkiem mały.
Aza - 7 lat
Drugi punkt był dość elastyczny.
Nie chciałam szczeniaka, ani pieska w podeszłym wieku. Taki 2-3 lata byłoby idealnie.
Nie spodziewałam się, że w takim psim dziecku (9 miesięcy w chwili adopcji)
odnajdę to, co nie podlegało żadnej negocjacji, czyli…
Stefek - 8 tygodni
Punkt trzeci. Pies miał być moją
pasją, hobby. Tym czym zajmuję się w 90% mojego wolnego czasu. Spacery,
szkolenie, zabawy, tulaski, zdjęcia. Tego wszystkiego nie da się zrobić ze
zwierzakiem, który woli być sam, lub z innymi psami, lub non stop spać, lub
jest kotem. Skupienie na człowieku było zatem najważniejszym i jedynym
nienegocjowalnym wymaganiem. I wiecie co? Nikt nie kręcił nosem w schronisku,
gdy to powiedziałam, a co więcej znaleźli idealnie dopasowanego psa do mnie i
mojej rodziny. Brawo „Fauna”!
8 letnia Misia
PS. Dodatkowo ja się skłaniałam bardziej do suni, a M. chciał psa ładnego dla oka. Byliśmy skłonni jednak na ustępstwa, co do tych ostatnich punktów, a może jedno z nas było… bo Manu zdecydowanie nie jest suczką, za to jest piękny, jak mało który.
Wszystkie dzisiejsze zdjęcia (poza Manusiowym) zostały zrobione przez "Koniokradkę" i udostępnione na stronie facebookowej schroniska TOZ "Fauna" w Rudzie Śląskiej. Pieski na nich przedstawione w chwili publikacji tego postu czekają na dom.
Zapraszam na stronę internetową schroniska oraz na profil pani Beaty Niedzieli, która sama ma adopciaki i im, a przede wszystkim koniom, robi przecudne zdjęcia.
www.fauna.rsl.pl
www.facebook.com/koniokradkafotoobiektywnie
Fantastyczny opis schroniska! Sami zaadoptowaliśmy sunię (Czikę) z Fauny! Kochamy ją jakby całe życie była z nami. A dopiero miesiąc jest z nami.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :-) cieszę się, że odnalazłyście się. Dużo szczęścia życzę <3
OdpowiedzUsuńuuuuuu, ja dopiero dziś miałam czas tu zajrzeć - dzięki za miłe słowa odnośnie moich zdjęć, mam nadzieję że choć w taki sposób pomagam w adopcjach ;) trafna notka, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKalendarz tegoroczny jest przepiękny. Obdarowałam nim całą rodzinę, a także powiesiłam w moich gabinetach (mam dwa) i cały czas się nim zachwycam!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń