Przez lata marzenia o piesku
wymyślałam różne imiona jakie nadałabym mojemu zwierzakowi. Pies mojego
dzieciństwa nosił imię wymyślone przez mojego tatę – Ami – przyjaciel. Wydawało
mi się piękne i bardzo oryginalne. Okazało się jednak, że imię to jest dość
popularne, szczególnie właśnie wśród małych piesków, a że sama noszę piękne i
mega popularne imię zaczęłam szukać czegoś wyjątkowego, bliskiego mi, a jednocześnie
niespotykanego.
Mój Ami
W moim otoczeniu pojawiały się
coraz częściej zwierzaki nazywane na cześć muzyków. I tak z moim bratem
zamieszkały koty Billy (Holiday) i BooBoo (Davis), a koleżanka chwaliła się na
fejsie Cocer Spanielem B.B. Kingiem (a wystarczyło dać mu Joe ;) ). Wtedy
zapadła decyzja – jeśli będę mieć kiedyś psa to będzie miał na imię Ziggy –
niezależnie od płci. It’s only logical. David Bowie jest moją największą
miłością muzyczną i jedną z najukochańszych postaci tego świata. David nie
pasuje dla pieska, Bowie trudno zdrabniać, postanowiłam zatem wykorzystać jedno
z alterego mojej ulubionej gwiazdy –
Ziggy Stardust. Ziggy szedł łeb w łeb z Thin White Duke ;) jest jednak bardziej
uniwersalnym imieniem i bardzo sympatycznym. Mój wybór został również
zaakceptowany przez drugą połowę mojego dwuosobowego stada. Dlaczego zatem
Manuś?
Billy
Podczas mojego drugiego spaceru z
pieskiem Colinem – tak nazywał się w schronisku, a pierwszego spaceru z moim
potencjalnym nowym przyjacielem, wołałam na niego Ziggy. Ale on po prostu nie
wyglądał jak Ziggy. Nie zachowywał się jak Ziggy. Był słodziuchny i miluśny, i
posłuszny, i taki ufny… normalnie nie jak Ziggy. I co teraz? Zostawić Colin? Bo
podobny do Collie? Do Farrela? Phila Collinsa? Hmm… Tego dnia jechaliśmy do Ikei i dyskutowaliśmy.
To jest nasz pies. Czujemy to całymi sercami, że on już jest nasz. Imię musi
być też takie nasze.
Manuś na spacerze podczas pobytu w schronisku
Postanowiliśmy próbować według
wcześniejszego, "wiolinowego" klucza. Biko – jak moja ulubiona piosenka Petera
Gabriela? Buddy – po Buddy Guyu. Muddy? Prince? Thelonious? Boss? Dylan? Keith?
Mick? Bono? Miles? Tak, Miles? Tyle mil przeszliśmy by się odnaleźć. Miles
Davis. Pasuje. Tylko hmm… Jak to szybko zawołać i nie połamać języka?
Maaaajls!, Majls, Majlsik? Majlseczku? „AJL” brr… A może Manu? No tak on wygląda
jak Manu. Krótkie, łatwe, sympatyczne. Manu, Manuś, Manek, Manciu, Manusiek, Manunio,
Manciurek, Emanuel. Postanowione więc.
Nasz piesek będzie nosił imię naszego ulubionego perkusisty Manu Katche.
By Uelef, Ulf Cronenberg (Würzburg) - Praca własna, CC BY-SA
3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11145588
Kolejne odwiedziny u pieska Colina
w schronisku (poznaliśmy go w trakcie trwania kwarantanny) i wszystko było już
jasne. Piesek Colin jest tak naprawdę pieskiem Manusiem. To imię tak do niego pasuje, że śmiem
twierdzić, iż zawsze nim był.
A Wasze zwierzaki? Napiszcie w
komentarzu historie ich imion J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz