Są trzy rzeczy, które w naturalny sposób uspokajają psa - węszenie, lizanie i gryzienie. Żucie jest jedną z ważniejszych psich potrzeb, a do tego pomaga utrzymać zęby bez kamienia. Lizanie natomiast działa jak smoczek na niemowlaka :). Warto szukać możliwości realizowania tych psich uspokajaczy, jednocześnie dbając o to by podawane przekąski były zdrowe. I tu z pomocą przychodzą Rogy. W ramach plebiscytu Top for Dog 2020 firma Rogy zaprosiła nas do przetestowania dwóch swoich produktów: naturalnego gryzaka churpi i pasty orzechowej. Oto nasze wrażenia.
Churpi
Churpi to naturalny gryzak z himalajskiego twardego sera. Jest naprawdę twardy. Myślę, że spokojnie można by wbić nim gwoździa ;) Twardość ta oznacza, że pies musi długo żuć gryzaka by ten zmiękł i by można było odgryzać jego kawałki, a co za tym idzie zajmuje on psa na dłużej. Występuje w trzech różnych wielkościach S, M i L. Składa się z odtłuszczonego mleka, zawiera mniej niż 0,5% laktozy. Do tego jest bogatym źródłem wielu minerałów i witamin. Oba moje psiaki bardzo dobrze trawią ten serek himalajski. Gryzak nie zawiera konserwantów ani sztucznych dodatków.
Z churpim miałam już doświadczenia gdy Biś był szczeniorem i uczyłam go grzecznego zostawania w domu. Kongi się mu kręciły i bardzo go nakręcały. Bałam się zostawiać go w klateczce z gryzakiem, który mógłby łatwo zgryźć i zadławić się kawałeczkiem jedzenia pod moją nieobecność. Churpi nadawał się tu idealnie. Papik troszkę żuł, troszkę ssał gryzaczka i bardzo go to uspokajało. Do czasu jak raz nie wypadł mu on między prętami klatki :D Wracam do domu i słyszę lament psiaka. Gdy odtworzyłam później nagranie śmiałam się do rozpuku. Przypominamy nasz instagromowy hit z tym momentem:
Moje psy bardzo chętnie zajęły się serkiem mimo iż ma on ledwie wyczuwalny zapach. BB bardzo powolutku żuł sobie swojego serka i po prawie godzinie czasu ubyło mniej niż centymetr. Z Manu nie jest tak łatwo. Silne szczęki i duża przepadzitość powodują, ze wbrew zapewnieniom na opakowaniu Manu jest w stanie odgryzać kawałeczki sera. Wydaje przy tym mrożące krew w matczynych żyłach dźwięki („co tak trzasnęło? ząb czy gryzak?”). Mimo to, w ciągu godziny nie dał rady zjeść całego gryzaka w rozmiarze M. Została połowa na następne posiedzenie. Spełnił on więc swoją funkcję - zajął psa na długi czas i wyciszył. Robiłam rozeznanie wśród znajomych psiarzy i niektóre pieski potrafią rozprawić się z nim w 10-15 minut. Wytrzymałość gryzaka jest więc zależna od tego do jakiej szczęki wpada. Nie jest to jednak moim zdaniem szybciutka przekąska i psiak musi mimo wszystko wykazać się sporą umiejętnością by go zgryźć.
Bardzo fajne jest to, że gdy z gryzaka zostanie jedynie końcóweczka, którą psiak mógłby się zadławić, możemy włożyć resztkę churpiego do mikrofalówki i przekształcić go w łatwą do pogryzienia przekąskę. Dzięki temu można wykorzystać całego gryzaka bez ryzyka.
Na koniec jeszcze jedna zaleta, która może dla wielu perfekcyjnych pań domu zaważyć o zakupie sera himalajskiego. Gryzak jak wspomniałam ma słabiuteńki zapach, a do tego nie brudzi powierzchni na których psiak się nim zajmował. W pościeli? Nie ma sprawy. Legowisko? Dywan? Śmiało chłopaki. Zazwyczaj gryzaki, które możemy uznać za zdrowe to suszone części zwierząt, śmierdzące na kilometr i pozostawiające po sobie maźglate plamy i trudny do usunięcia smród (ja mam specjalny spray weterynaryjny do niwelowania zapachów odzwierzęcych). Z churpim nie ma takich problemów :).
Pasta orzechowa
Kolejną zdrową przekąską firmy Rogy jest ich pasta orzechowa. W wielu zakątkach Internetu polskiego i anglojęzycznego znajdziecie wzmianki o nagradzaniu psa masłem orzechowym. Nie wszyscy jednak wiedzą, że nie każde masło nadaje się do spożycia przez psy, a niektóre wyroby tego typu mogą być dla nich wręcz trujące przez różne smakowe dodatki np. sól. Pasta firmy Rogy jest stworzona tylko ze zdrowych, przyjaznych psim brzuszkom składników (działa nawet wspomagająco na trawienie). Zawiera ona orzechy arachidowe, siemię lniane i pestki dyni. Gdy przeczytałam skład nie mogłam się oprzeć pokusie i sama spróbowałam pasty - jest pyszna! Nie muszę więc pisać o smakowitości na podstawie obserwacji, ale mogę Was osobiście zapewnić, że smakuje :)
Pastę można wykorzystać na kilka sposobów. Możemy podawać ją z oryginalnego opakowania, zakończonego specjalnym dzióbkiem. Możemy rozsmarować ją na licky macie, gumowej zabawce z rowkami, czy powyciskać do foremek na kostki lodu.
Możecie też skorzystać z mojego patentu tzn. z silikonowych pojemniczków podróżnych na kosmetyki. Wykorzystuję je zarówno na zblendowaną mokrą karmę, jak i na pastę orzechową. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy zabrać pastę ze sobą na spacer, trening, socjal, kontrolując jednocześnie łatwiej ilość wydanej pasty. Mały pojemniczek jest też poręczniejszy i jeśli macie więcej niż jednego psa, dla każdego możecie przygotować jego własny i wiecie dokładnie, który ile zjadł. Silikonowe pojemniczki łatwo wymyć po użyciu.
Moje psiaki oszalały na punkcie pasty orzechowej. Często je nagradzałam w domu nią, ale i zabierałam na treningi i spacery. Aż im oczy wywalało z orbit gdy lizali ją w formie nagrody. Czasem podawałam im ją też w tackach do lizania i wtedy idealnie spisywała się do wyciszenia. Lipiec był dla nas dość trudny w związku z „odcieczkowym zapaleniem mózgu” Bisia - lizaki i gryzaki ratowały nas przed totalną amputacją mózgu.
Podsumowując bardzo, bardzo polecamy produkty firmy Rogy. Gryzaki będą doskonale nadawały się dla mniejszych psów i dla tych większych o ile nie są zbyt zajadłe w gryzieniu. Pasta orzechowa zaś jest idealnym rozwiązaniem dla wszystkich: dla psów i dla opiekunów także. Można podjadać jednocześnie patrząc jak pieskowie śmiesznie wylizują swoje własne podniebienia obklejone pyszną pastą :)
Te i inne produkty firmy Rogy możecie kupić w bardzo atrakcyjnych cenach w sklepie Pet and You pod adresem www.petandyou.pl
Znam gryzaki z części rogów i pastę orzechową. Serka nigdy nie kupiłam. Dla naszych labradorów pasta to hit wszech czasów. Polecam, Iza+ Chendler i Joey
OdpowiedzUsuń